Listopad to niebezpieczna dla Polaków pora
Ryszard Piotrowski | Ustrój demokratyczny nie polega na tym, że demonstrować mogą jedynie „zwolennicy umiarkowanego postępu w granicach prawa".
Rz: Kolejna rocznicowa zadyma na 11 listopada przyniosła głosy, że polska demokracja nie jest zbyt walcząca. Padają porównania do mrocznych czasów ubiegłego wieku. Czy kilkuset chuliganów można traktować jako zagrożenie dla demokracji ?
Dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego: Listopad, powtórzmy za Wyspiańskim, to „niebezpieczna dla Polaków pora". Ostatnio także dlatego, że stwarza okazję do postulowania ograniczenia wolności, tym razem wolności zgromadzeń. Powodem są zamieszki 11 listopada. Z tej przyczyny nowelizowano już pospiesznie prawo o zgromadzeniach. Znaczną część tych zmian Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodne z ustawą zasadniczą. Ograniczanie wolności zgromadzeń – postulowane zwykle z okazji listopadowego święta – nie jest w istocie przejawem walki o demokrację, ale – zapewne wbrew zamiarom zwolenników restrykcji – zwalczaniem demokracji. Trudno to pogodzić. Ustrój demokratyczny nie polega na tym, że demonstrować mogą jedynie „zwolennicy umiarkowanego postępu w granicach prawa". Demonstracje, niekiedy przeradzające się w zamieszki, są częste we współczesnych państwach uważanych za demokratyczne, co ma związek z kryzysem, którego one doświadczają.
Pojawiają się postulaty, by zaostrzać prawo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta